„Letni dzień” Sławomira Mrożka to wg niektórych dramat dorównujący klasą „Tangu”, czy „Emigrantom”.
Utwór dotąd odczytywany był z reguły jako żywa polemika z rzeczywistością Polski Ludowej.
Nasz spektakl to próba spojrzenia na historię Uda (człowieka, któremu wszystko się udaje) i Nieuda (człowieka, któremu…) w sposób nieklasyczny, który uwalnia nas z ram historycznego kontekstu. To, co się wydarza w naszej sztuce, to, jakie słowa padają z ust bohaterów jest jedynie skutkiem tego, co zachodzi na poziomie elementarnym, na poziomie pierwotnej przyczyny, tj. losu.
Ubraliśmy powyższe w metaforę i pokazali ów Los jako… gracza szachowego. Szachy to przecież gra, której esencję stanowi logika, a logika jest dziedziną Losu. Tym, co ta zakładana dwupłaszczyznowość świata ma obrazować jest filozoficzne stanowisko determinizmu, poglądu głoszącego, iż świat jest niczym innym jak rozgrywająca się wciąż partia szachów. Rozgrywająca się, a jednak już rozegraną, bo przecież wszystko ma swoją przyczynę, a jeśli tak, to jest możliwe przewidzenie wszystkich posunięć.
Pionkami w sensie ogólnym jesteśmy oczywiście my.
Pionkami w naszej sztuce są Ud, Nieud i Dama.
Los harmonizuje, ustawia ich życie tak, by odbywało się wg odwiecznego planu. Nasza sztuka nie jest jednak wyznaniem wiary deterministy. Kobieta, która pojawia się w życiu bohaterów, budzi w nich obu uczucie miłości. Stają się oni rywalami, a walka zaczyna toczyć się tym samym o to, co nieprzewidywalne - o serce Damy.
Pojęcie nieprzewidywalności nie jest mile widziane w ustawionym, wyregulowanym świecie. Dama więc symbolizuje napięcie pomiędzy fatalistycznym przekonaniem o własnej niemocy, a równie mocnym jak ono pragnieniem wolności. Ud zdaje się jednak być bezpośrednim narzędziem Losu, które ten wybiera w celu przywołania niesfornej kobiety do porządku. Nieud zaś może budzić sympatię o tyle tylko, o ile sympatię może budzić żebrak, który - dumny swoją szczerością - przyznaje się, że zbiera na wino.
Czyż Dama nie stoi przed fatalną alternatywą?